środa, 14 grudnia 2016

Grudzień


Jesteśmy.
Trochę obok, jak zwykle, w ciągłm niedoczasie, ale cały czas jesteśmy.
Będziemy nawet bardziej, kiedy w końcu rozkminię jak dodawać zdjęcia z ipada na bloga.


Ostatnie pół roku minęło w miarę spokojnie, powiedziałabym, że jakoś bezbarwnie. Bez spektakularnych wzlotów, jak też i bez większych upadków. Dom, praca, koty, psy, koty psy, praca, dom, w zmiennych proporcjach, wszystko przesypane pierdylionem codziennych drobiazgów.
Nasza firma nabiera już realnych kształtów, oficjalna rejestracja prawdopodobnie w okolicach stycznia. Teraz kupujemy niezbędny sprzęt, materiały, itp. Nie mam tylko jeszcze pomysłu gdzie i jak wygospodarować miejsce na pracownię. Teraz wszystkie graty poupychane są w kartonach po całym domu. Ciężko znaleźć wolny kąt, bo wszędzie straszą walcarki, polerki czy młotki. Trochę jak w cygańskim taborze. Do kompletu dwa ciekawskie koty. Nie powiem, żebym nie miała mega gigantycznego stracha przed nieznanym, ale każdym zmysłem, nerwem, komórką czy czym tam jeszcze, czuję, że już najwyższy czas na zmiany.

Poza tym przeczytałam całą Val Mcdermid, wszystkie możliwe serie, skoczyłam na półkę z Marininą, zmęczyłam to, co przetłumaczone ( dobre, chociaż MM mówi, że denerwują go rosyjskie imiona i ich niepoliczalna ilość odmian), a teraz, kiedy myślałam, że kryminalny świat mi się nieodwracalnie skonczył, odkryłam Ann Cleeves i jej szetlandzką serię z detektywem Perezem w roli głównej. Kocham szkockie kryminnały, w odróżnieniu do polskich, wiem mniej więcej, co autor miał na myśli*

Do dupy się pisze posty na ipadzie.
Do dupy jest też to, co PIS wyrabia od jakiegoś czasu z radiową Trójką, ale już wywiad Lisickiego z Prezesem w rocznicę stanu wojennego to był skok stulecia. Masakra, płakać mi się chce...

Idę prać psie pluszaki.


*Bonda mnie przeciągnęła przez "Okularnika"dosyć konkretnie. Ludzie drodzy, po co komu tyle stron, tematów, motywów, wątków, postaci, miejsc??? Można było zupełnie spokojnie machnąć trzy niezależne, SYMPTYCZNE ksiażki. Nie i na dłudo nie!

5 komentarzy:

  1. Amber, gdzie jesteś, już w Polsce ???
    Co do kryminałow- lubię, ale tych nie znam. Bondę przeczytałam jedną tylko- Tylko martwi nie kłamią. Może być ;)
    O Okularniku słyszałam recenzję- podobna do Twojej .
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, cały czas w lrlandii.
    W tym roku nie jedziemy do Polski. Troche mi dziwnie, bo to pierwszy raz od lat...

    OdpowiedzUsuń
  3. od wczoraj czytam komisarza Maciejewskiego, polski kryminał z międzywojnia) Pochłaniacz bondy też nie był zły...ale top nr 1 to oczywiście trylogia Miłoszewskiego i jego Bezcenny...ale za nowy trop dziękuję ))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się co do Okularnika, za dużo dla mnie wątków, historia i teraźniejszość. Ostatnio mam na tapecie Marka Krajewskiego i serię Lackberg, zdecydowanie mniej skomplikowaną, ale wciągającą.

    OdpowiedzUsuń
  5. A pracownia, to ważna rzecz przecież! :)
    Dobrych Świąt Wam życzę! :***

    OdpowiedzUsuń